HE-MAN I WŁADCY WSZECHŚWIATA CZ. I
Był początek lat 90 godz. 19:30 a telewizor ustawiony był
przypadkiem na kanał Polsatu. Na ekranie moim oczom ukazał się błysk i wielkie
napisy tytułowe, po czym zaczęła przygrywać wesoła muzyczka. Pojawiła się miła postać
opisując fabułę i przedstawiając poszczególne postacie. Wszystko było w ciemnej
tonacji, niby kolorowe ale jednak mroczne. Zobaczyłem wojowników, miecze,
lasery, pioruny, magie, przedziwne zwierzęta i wiedziałem, że już pokochałem tą animację. Tak, była to kreskówka ‘’He-Man and the Masters of the Universe’’ czyli
po naszemu ‘’He-man i Władcy Wszechświata’’.
Jest to jeden z tych filmów animowanych, który naprawdę miło wspominam z okresu dzieciństwa. Pod koniec lat 80 i początku 90
He-Man w Polsce był prawie wszędzie; w gumach balonowych były naklejki do zbierania,
w sklepach i kioskach Ruchu pojawiły się figurki a w TV puszczali kreskówkę. ‘’He-man
I władcy wszechświata’’ został wyprodukowany przez amerykańskie FILMATION w
latach 1983-1985 na podstawie zabawek Mattel, które powstały jeszcze wcześniej
na początku lat 80. W Polsce bajka po raz
pierwszy pojawiła się dwa lata później czyli w 1987 roku i emitowała go stacja
TVP2. He-Man w Polsce cieszył się ogromnym
powodzeniem; kreskówka była prosta i
czytelna, przedstawiała klasyczną walkę dobra ze złem, a na koniec każdego
odcinka był
przedstawiony morał, który uczył najmłodszych jak postępować
w życiu, co cieszyło rodziców, że ich pociechy łykną trochę nauki jak być
dobrym lub rozpoznać dobro od zła. Bo taka była owa kreskówka, uczyła nas żeby
wybaczać nawet wrogom. Ba! Skłaniała nas wręcz do tego, żeby wyciągnąć do nich
rękę i pomóc im jak będą w tarapatach, mimo, że od nich tego nie dostaniemy.
Bajka tak naprawdę oprócz dobrej animacji, perypetii bohaterów i ciekawych walk
z potworami pokazywała ukryte drugie dno. Ile razy He-Man pomógł Szkieletorowi
wyjść cało z opresji to nie zliczę; pomagał jemu jak i jego siepaczom.
Wiedział, że oni nigdy tego nie zrozumieją ale on sam za to będzie miał czyste
sumienie, że nie zostawił nikogo na pastwę okrutnej śmierci, bo uważał, że
nikt na to nie zasługuje. Taki był właśnie He-Man; uczył nas wyrozumiałości wobec każdej żywej istoty. Wielokrotnie też pokazywano jak bohaterowie sił dobra i zła jednoczyli się na kilka chwil by zwyciężyć wspólnego wroga. To kolejna rzecz, która nas uświadamia, że czasami warto odłożyć kłótnie na bok by wzajemnie sobie pomagać oraz, że w każdej osobie można znaleźć zalążek dobra nawet jeśli jej zewnętrzna postawa mówi nam co innego. Książę Adam w siedzibie Czarodziejki |
Historia w ‘’He-Man i Władcach Wszechświata’’ opowiada o tym
jak książę Adam dostał od pewnej Czarodziejki miecz dzięki któremu potrafił przemienić
się w He-Mana, najpotężniejszego człowieka na świecie, który służył dobru i
zwalczał zło. Swą moc czerpał z zamku Posępnego Czerepu, którą za wszelką cenę
chciał zdobyć jego arcy-wróg Szkieletor. Historia jak wspomniałem jest banalna,
ale jeśli przyjrzymy się innym aspektom,
które są obok tego to całość wygląda imponująco dobrze. Twórcy stworzyli duże universum czerpiąc
garściami z historii zamieszczanych w mini komiksach dodawanych do zabawek od Mattel, universum, które nie ma początku ani końca, które można
rozbudowywać i zmieniać dowolnie wedle
naszej wyobraźni.
Transformacja księcia Adama w He-Mana |
Oceniając dziś tą bajkę, dostrzegam właśnie różne ukryte
między wierszami przesłania, których nie widziałem jako dziecko. Wtedy
interesowało mnie tylko to co widziałem na ekranie – dziś dostrzegam znacznie
więcej. Postacie występujące w He-Man jak na tak starą kreskówkę są bardzo
rozbudowane i w ogóle nie są płaskie. Każda postać ma własny charakter i historię z
przeszłością co pozwala wniknąć w ich świat bardzo szybko. Teraz jako dorosły
człowiek, chciałem sobie przypomnieć tą bajkę i wciągnęła mnie niesamowicie,
oglądałem jeden odcinek za drugim. Z żalem stwierdzam, że żadna inna nowsza kreskówka z lat 90, które uwielbiałem nie miała tak ciekawej, rozbudowanej historii
i bohaterów. Z jeden strony Zamek Posępnego Czerepu, który skrywał w sobie
potężną moc wraz z kapłanką, która jej strzegła a z drugiej zaś Wężowa Góra
Szkieletora, z której sączył się jad. Wszystko to było takie mroczne i
pogańskie.
Bardzo dobrym pomysłem było umiejscowienie fabuły na fikcyjnej
planecie Eternia. Twórcy mogli sobie pozwolić na popuszczenie wodzy fantazji i
wymyślenie przedziwnych bohaterów i zwierząt. Bo kto wie, jakie bestie i
ludy żyją na innych planetach – nikt im nie zarzuci, że wprowadzają dzieciaki w
błąd. Historia dzieje się jednak w
naszym wymiarze bo wielokrotnie w kreskówce jest wspomniana nasza rodzima
Ziemia (Matka Adama, Królowa Marlena jest ziemianką, która trafiła przypadkiem na Eternie!).
W kreskówce oprócz ciekawie opowiedzianych historii, barwnych postaci i walk, znajdziemy dużo ciepła, humoru i przyjaźni. Nawet negatywne postacie wzbudzają naszą sympatie - każde dziecko spotkane na podwórku lubiło Szkieletora i każdy chciał mieć jego figurkę. Zapewne sam Szkieletor by się zdziwił, że jest tak popularny pośród ziemskich, polskich dzieci dyskutujących w piaskownicy o jego poczynaniach i wątpię żeby był tym uradowany ;).
''He-man i Władcy Wszechświata'' to kreskówka niebanalna, a co lepsze w ogóle się nie zestarzała przez te wszystkie lata. Ogląda się ją dziś tak samo dobrze jak kiedyś a nawet lepiej, w przeciwieństwie do innych nowszych od niej animacji, które mocno posunął czas i wzbudzają dzisiaj mieszane uczucia.
To jeszcze nie koniec mojej opowieści! W następnej części postaram się opisać dla was poszczególne, ważniejsze postacie jakie wystąpiły w tej epickiej kreskówce jaką jest bez wątpienia ''He-Man i Władcy Wszechświata''!
Wow! To obudziło wiele wspomnień. Nigdy tak dogłębnie nie analizowałam He-mana ale po przeczytaniu Twojego wpisu muszę przyznać, że masz dużo racji co do głębi tej kreskówki. Była jedyna w swoim rodzaju! Kolejny świetny wpis, nie mogę się doczekać drugiej części! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba mój nowy wpis, dziękuję! :) Zgadza się, oglądając ostatnio tą kreskówkę w celu przypomnienia sobie, naprawdę miałem różne filozoficzne przemyślenia na temat tego co się działo na ekranie :D Niesamowita jest ta animacja! Nowy wpis już niebawem!
UsuńGratuluję,niezwykle profesjonalny blog,świetne,przejrzyste opisy,bardzo zdolny recenzent!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! Jest mi bardzo miło :) Staram się, by wszystkim dobrze się czytało moje teksty!
UsuńPrzyklaskuję komentarzom moich poprzedników. Dla mnie to wzruszający post, He-Man, całe MOTU jest bardzo bliskie memu sercu i cieszę się, że mogę sobie teraz poczytać tekst napisany przez osobę, która identycznie odbiera świat Eternii :) Czekam na drugą część. Ciekawa jestem jakie masz odczucia oglądając np serię parodii He-Man'a & Co. - "Robot Chicken" na youtube :) Ja popłakałam się ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie Eibhlin! Jest mi bardzo miło, że podobał Ci się mój artykuł, zwłaszcza, że też jesteś fanką i miłośniczką serii MOTU! :) Co do ''Robot Chicken' to również bardzo lubię ich parodię He-Mana, bardzo mnie bawią ich historyjki.Twórcy naprawdę wykazali się świetnym pomysłem! Uwielbiam to oglądać! :D
UsuńWysmaruję posta u siebie i już lecę odpisywać na maila ;) W Robot Chicken jest tylko taki defekt, że czasami niszczą te vintage'owe figurki :) Ale trudno, nie zawsze jest idealnie :) No i sprawili, że momentami Szkieletora jest mi naprawdę żal :) Hehehhehe :)
UsuńOk! No niszczą niestety te zajebiaszcze i kultowe figurki! Ale pocieszmy się myślą, że może kupili od kogoś uszkodzone już i postanowili je wykorzystać do swoich filmów by dać im drugie życie! ;) No mi też żal Szkieletorka! Czasami jest taki bidny i pocieszny ;D A jedne z moich ulubionych odcinków to te w których wszyscy myślą, że Faker to He-Man i robią z nim balangę w pałacu oraz ten o Fitness Clubie i siłowni ;) Genialne! Pozdrawiam!! :)
UsuńSzkieletor nie stanowił obiektu mych westchnień
OdpowiedzUsuńale pamiętam rozmowy uczniów w podstawówce na
przerwach i częste okrzyki "szkieleeetor!!!" :)
No, prawie każdy chłopak w podstawówce chciał być Szkieletorem :D W końcu to gość, który ma klasę i dowcip hehe ;)
UsuńBardzo miło mi się to wszystko czytało , bardzo miło :) .
OdpowiedzUsuńOglądałam He-Mana z moim najstarszym synem , który miał miecz He-Mana i wołał wznosząc go do góry " Nocy przybywaj !" :):) To był bardzo udany serial , o właściwym przesłaniu :).
Hej, dziękuję, że Ci się spodobał mój wpis, cieszę się :) No serial był super, szkoda, że dzisiaj nie robią już takich filmów animowanych - te ambitniejsze puszczają w kinach a te co są w TV to dno, nie wiadomo o czym. Serio, wątpię czy bym się tymi dzisiejszymi animacjami zainteresował jakbym był dzieckiem ;)Pozdrawiam!
Usuń