niedziela, 11 listopada 2018

MAŁE PRZYJEMNOŚCI - CZĘŚĆ 3: Figurki He-Man w kioskowym wydaniu PRL :)







Magia beztroskich lat naszego dzieciństwa polegała na prostej umiejętności cieszenia się z małych rzeczy, przyjmując bez żadnej skargi, prosto w ramiona ówczesny świat i wszystko to co ze sobą przynosił. Oczywiście, nie jest też żadną tajemnicą, że każdy z nas po cichu marzył o wysokiej klasy wspaniałościach w które obfitował, tak często krążący w naszych myślach, fantastyczny świat zachodu. Jednak mimo to wszyscy potrafiliśmy wówczas wykrzesać świetną zabawę nawet z najtańszych produktów dostępnych na naszym rynku, które dla nas, polskich dzieci były czymś więcej niż tylko kawałkiem taniego plastiku lub gumy. Nasz świat może i mocno odbiegał od pełnego luksusów życia zagranicznych dzieciaków, ale za to pełen był małych przyjemności, które każdy z nas wciąż ciepło wspomina i trzyma głęboko w swoim sercu. Do tych drobnych uciech minionych lat z pewnością można zaliczyć małe gumowe figurki, które w czasach naszego dzieciństwa tak często spotykaliśmy w kioskach Ruchu oraz w rozmaitych księgarniach (o których nie bez powodu tak często piszę w swoich postach :) ). Osobiście bardzo miło wspominam małe, gumowe figurki polskiej produkcji, przedstawiające postacie z kultowej już kreskówki He-Man i Władcy Wszechświata. Figurki były produkowane na przestrzeni lat 80-tych, a ich sprzedaż zakończyła się prawdopodobnie już w 1992 roku, ustępując miejsca zupełnie nowym bohaterom, takim jak Wojownicze Żółwie Ninja, które bezkonkurencyjnie podbiły lata 90-te. Gumowe figurki Władców Wszechświata bardzo często spotykałem jako pojedyncze sztuki w kioskach Ruchu, a także w księgarniach w postaci całego kompletu figurek, przyczepionego do kawałka kolorowej tekturki. Jednak po raz pierwszy zetknąłem się z tą serią w miejscowym sklepie spożywczym, gdzie wypełniające wielki słój figurki, sprzedawane były w gratisie razem z gumami Turbo. Pamiętam, że bardzo mi się ta kombinacja wówczas podobała, ponieważ oprócz fajnej figurki z He-Mana, oferowano nam również pyszną gumę wraz z ładnym obrazkiem samochodu do kolekcji ;) Figurki charakteryzowały się bardzo unikatowymi wzorami oraz ciekawą kolorystyką, które nieco odbiegały od wyglądu oryginalnych postaci, które dobrze znaliśmy z kreskówki. Warto też wspomnieć, że figurki, tak jak reszta ''kioskowców'', były malowane ręcznie, a w dodatku niezbyt rzetelnie ;) Ta unikatowa kolekcja gumowych figurek z serii He-Man była ograniczona tylko do sześciu postaci, z czego dwie z nich pochodziły z kreskówki She-Ra: Księżniczka Mocy (mocno powiązanej z serialem He-Man i Władcy Wszechświata). W skład kompletnego zestawu figurek wchodziły takie postacie jak He-Man, Zbrojny Mąż, Szkieletor, Spikor, Hordak oraz Mantenna.




Pomimo niektórych wpadek produkcyjnych, figurki cieszyły się bardzo dużą popularnością wśród polskich dzieci, dla których mało znaczący był fakt, że ich zabawki to zwykłe podróbki bez licencji. Wówczas nikt o tym nie myślał, liczyła się tylko czysta radość z zabawy i ogromne możliwości dziecięcej wyobraźni. Dla mnie figurki z tej serii to nieskończona ilość wspaniałych wspomnień, a opisanie ich tutaj po latach sprawiło mi nielichą radość! :) A wy jak wspominacie He-Mana i Władców Wszechświata w PRL-owskim wydaniu? ;)

Pozdrawiam!

Keeper :-)

GALERIA FIGUREK POCHODZĄCYCH Z MOJEJ KOLEKCJI:









9 komentarzy:

  1. Zacna kolekcja :) . Oczywiście pamiętam te figurki - temu co oczy ma na szypułkach można było włożyć je w oczodoły :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie! :) Te figurki ze zdjęć to lata poszukiwań, niestety obecnie są bardzo rzadkie, dwie z nich mam od dziecka :) Dokładnie, ten z oczami na szypułkach czyli Mantenna, miał możliwość wciskania gałek ocznych w te oczodoły, ale pamiętam, że często się szypułki przez te zabiegi odrywały :D Dzisiaj wspaniałość tych figurek polega dla mnie na tym, że można je kolekcjonować bez końca! Nigdy nie wiadomo jaki wariant kolorystyczny się trafi, a podejrzewam, że było ich tysiące podczas chałupniczej produkcji od 1986 r. do 1995, a każdy z pracowników zajmujący się malowaniem tych figurek wymyślał własne warianty kolorystyczne :) (Napisałem w poście, że zakończenie było w 1992, ale na Facebooku dużo ludzi mnie uświadomiło, że widzieli te figurki w sklepach jeszcze do 95 roku - i jak sobie przypominam też je widziałem w tych latach na wczasach w Bieszczadach :) Bardzo dziękuję Katarzyno za odwiedziny i komentarz ;) Jak mówiłem od czasu do czasu będę coś tu wrzucał ciekawego - za jakiś czas wrzucę post z figurkami Żółwi Ninja w kioskowym wydaniu :) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Szypułkowiec przeciekawy bez dwóch zdań
    ale to wszyscy kolczastogłowi najbardziej
    mnie zaintrygowali - wizualnie rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szypułkowiec to Mantenna, jedna z ciekawszych figurek z tej serii, to prawda :) Mantenna wraz z Hordakiem (ten gostek w płaszczu i z ''widelcem'' w ręce - stoi obok niego na zdjęciu :) ) pochodzą z kreskówki She-Ra: Księżniczka Mocy, którą bardzo mocno była powiązana z serialem He-Man :) Żałuję, że nie zrobili więcej postaci, chciałbym zobaczyć w tym wydaniu Wodnika, Bestie, Evil-Lyn czy nawet Teele, Czarodziejke, Orko i Kota Bojowego :) Co do kolczasto-głowych to postać o imieniu Spikor, który zaliczał się do bandy Szkieletora ;) Pozdrawiam ciepło i dziękuję Inka za odwiedziny i fajny komentarz! :)

      Usuń
  3. Widzę, że masz sporo tych figurek i jak ładnie zachowane! Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie Aya za miły komentarz :) Niektóre z tych figurek w mojej kolekcji niestety mają pourywane bronie, ale są tak rzadkie, że warto każdą przyjąć pod swoje skrzydła i uchronić przed wyrzuceniem do kosza ;) Aż strach pomyśleć ile takich figurek polskiej produkcji z PRLu trafiły na śmietnik.. Uwielbiam te figurki i stale ich poszukuję, zawsze jestem ciekawy na jaki wariant kolorystyczny trafię ;) Pozdrawiam! :))

      Usuń
  4. Miałam je, w zasadzie brat, ale regularnie mu podbierałam. Zastanawiam się co się z nimi stało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety bywało tak, że figurki tego typu ginęły na podwórku albo ktoś podprowadził w szkole, jednak najczęściej trafiały do wora w którym szły prosto na śmietnik jako zabawki, które straciły zainteresowanie dzieci :( Z moich figurek z dzieciństwa z tej serii ostał się Zbrojny Mąż i Spikor, resztę figurek kolekcjonowałem przez lata szukając ich na portalach aukcyjnych lub u znajomych, którzy mi je dawali, na drodze wymiany za jakieś drobne rzeczy typu butelkę piwka lub czekoladę ;)

      Usuń
  5. Może są i trochę toporne ale dawały dzieciom ogromną radość i to się liczy:). Sama chętnie "zamykałam" oczy Szypułkowcowi :). Niestety część figurek zbieranych przez moje dzieci zaginęła w pustynnych odmętach piaskownicy.... :/

    OdpowiedzUsuń