wtorek, 20 września 2016

MAŁE PRZYJEMNOŚCI






To czego mi brakuje w dzisiejszych sklepach to takich fajnych, małych i klimatycznych drobiazgów. Nie zrozumcie mnie źle, bo obecne sklepy są wypchane towarem po sam sufit, ale brakuje tu różności, na których widok świeciłyby nam się oczy. Dzisiejsze dzieci inaczej to odbierają niż dorośli bo wychowują się zupełnie wśród innych rzeczy niż my kiedyś i akurat dla nich to co znajduje się w sklepach jest magiczne. Dla mnie niestety jest to pozbawione  już sentymentu. Robiąc zakupy w osiedlowych sklepach spożywczych spoglądam tęsknym wzrokiem na półki w nadziei, że zobaczę tam wszystkie te słodycze, które pamiętam z czasów dzieciństwa. Może jest to głupie, ale tęsknie za wszystkimi gumami do żucia o jednakowej barwie i smaku, które skrywały w sobie niespodzianki w postaci mini komiksów, obrazków czy naklejek. Gumy co prawda żuło się kilka minut a później traciły swój smak (chyba był to po prostu sam cukier, który jak powszechnie wiadomo krzepi!), ale wszystko rekompensowało  ładne opakowanie i niespodzianki. Ba! Do niektórych gum Turbo dodawane były gumowe mini figurki z He-Mana, przywiązane gumką recepturką :))

Takie oto gabloty można było znaleźć w gumach Turbo!

Gumowe figurki z serii He-Man dodawane do gum balonowych. Można je było kupić także w kiosku ruchu.

 Nie dość, że mieliśmy w środku kolekcjonerski obrazek jakiegoś wypasionego samochodu to jeszcze dawali nam figurki z serii He-Man! Pokażcie mi, które z dzisiejszych gum mają taki arsenał gratisów!
Bardzo dobrze wspominam też kultowe gumy balonowe ‘’Donald’’. Jeśli chodzi o smak i jego trwałość to sytuacja taka sama ja w przypadku gum Turbo. W środku za to mieliśmy mini komiks z klasycznymi postaciami z Disneya.
Historyjki były zbudowane tylko z trzech lub czterech kadrów a paleta kolorów była mocno ograniczona, ale za to wszystkie były bardzo zabawne i ciekawe.  Każdy z nas wpatrywał się w obrazek więcej niż dwa razy. Historyjek było dużo i kolekcjonowało się je z takim samym zapałem jak obrazki samochodów z  gum Turbo. Do dzisiaj jedną z moich ulubionych serii obrazków był Kaczor Donald na bezludnej wyspie, wyjmujący z morza jakiś ciekawy przedmiot, który go ratował z opresji lub pomagał mu zwalczyć nudę ;)

 



  Gumy balonowe pojawiały się jak grzyby po deszczu. Coraz to nowsze serie zawierały dobrej jakości naklejki, którymi bez skrupułów obklejaliśmy  swoje szafki lub zgodnie z ich przeznaczeniem wklejaliśmy je grzecznie do albumów. W spożywczakach mogliśmy dostać serie He-Man, Ninja Turtles, Gremlins 2, Sailor Moon a nawet Barbie a wszystkie te gumy łączy jedno: wspominam je z taką samą pasją jak moja sąsiadka pasztetową z PRLu! Ten smak i zapach zawsze będę czuł gdy o nich pomyślę :)
Z rzeczy mniej balonowych miło wspominam też wafelek pochodzący z Grecji o spolszczonej nazwie Kuku Ruku.


Wafelki pojawiły się w Polsce już w 1989 roku i okazały się hitem! Kuku Ruku pokochały wszystkie dzieciaki. W środku oprócz pysznego wafelka, zapakowanego w kolorowy papierek czekała na nas niespodzianka! Były to naklejki, na których zawsze widniał jakiś ciekawy zwierzak wraz z dymkiem komiksowym. Można było na nim napisać wszystko co nam ślina przyniosła na język, wedle naszej wyobraźni. Naklejki zyskały dzięki temu różnorodne zastosowanie. Prawie każdy je kolekcjonował i można było się nimi wymieniać z innymi dzieciakami na podwórku. Niestety, Kuku Ruku znikło tak szybko jak się pojawiło, ponieważ rzekomo okazało się rakotwórcze. Przez ten incydent nigdy nie udało mi się zebrać całej kolekcji naklejek! :(

Przykładowe naklejki Kuku Ruku.


Kuku Ruku jednak okazało się na tyle silne, że po latach znowu do nas wróciło, co prawda w nowej szacie graficznej ale za to równie smaczne.
Zostawmy póki co te ''specjały'' w spokoju, bo od tego wspominania nabrałem ochoty na coś słodkiego i zaraz chyba polecę do sklepu najeść się trujących wafli i gum do żucia :D 


Do małych przyjemności zaliczam też kolekcjonowanie naklejek Panini, które mogliśmy dostać w księgarniach i w magicznych kioskach Ruchu.. Naklejki były pakowane losowo w papierowych paczuszkach. Nie mogliśmy zajrzeć do środka i nie wiedzieliśmy co tak naprawdę kupujemy. Zabawa taka sama jak przy naklejkach i obrazkach z gum do żucia. Jeżeli nam się trafiły duble to wymienialiśmy je z innymi zbieraczami. Do naklejek można było dokupić duży album, ozdobiony ładnymi kolorowymi grafikami i szczegółowymi opisami.
Okładka albumu Żółwie Ninja


W albumach były rozmieszczone ponumerowane pola do wklejania naszej kolekcji. Najbardziej w mojej pamięci zachowały się albumy z naklejkami z serii Zwierzęta Chronione WWF, Żółwie Ninja oraz Barbie. Naklejki były duże i bardzo dobrej jakości. Niektóre z nich były podzielone na dwie lub nawet kilka części, co było czasami frustrujące jak nie mogliśmy znaleźć brakującej naklejki by uzupełnić obrazek. Na szczęście większość naklejek było pojedynczych.
.
Okładka albumu WWF

A tak wyglądał środek obklejony naklejkami.





Dla każdego coś miłego ;)
Największy szał jednak robiły zwykłe karteczki z notesików, ozdobione postaciami z Disneya lub innych bajek. Karteczki kolekcjonował każdy bez względu na płeć. Zastanawiam się do dzisiaj, kto zaczął pierwszy tą zabawę, która przeobraziła się w masowe szaleństwo zalewające całą Polskę? :)) Notesiki były różnorodne i każdy mógł znaleźć pośród nich coś dla siebie. Najbardziej popularne były z postaciami z bajki Król Lew. Oczywiście im rzadszy notesik mieliśmy tym wzbudzał większe zainteresowanie i zachwyt wśród innych kolekcjonerów, którzy za wszelką cenę chcieli dostać choć jedną karteczkę dając w zamian dziesięć innych! Tak, był to szał na wysoką skalę, którego popularność nie mogły przebić nawet Tazosy, ale o tym innym razem ;)


Popularne karteczki z bajki Król Lew

I tymi cudownymi wspomnieniami na razie zakończę ten temat, ale jeszcze do niego powrócę bo historia Małych Przyjemności nie ma końca! Chętnie w myślach do nich wracamy, by choć na chwilę znowu poczuć się beztrosko w krainie magicznego dzieciństwa.


Keeper

sobota, 10 września 2016

HE-MAN I WŁADCY WSZECHŚWIATA CZ. II








Jak wspomniałem w części pierwszej, bohaterowie ''Władców Wszechświata'' to postacie, które mają w sobie to coś obok czego nie można przejść obojętnie. Jedni są tchórzliwi, inni odważni, źli albo dobrzy ale wszyscy mają jakieś ukryte dno i przeszłość. Twórcy nie postawili na masówkę typu ''zróbmy bajkę na podstawie zabawek to zarobimy dużo kasy, nie ważne jak byle szybko'', jak to się w dzisiejszym świecie odbywa. Co to, to nie! Oni naprawdę postarali się dając życie każdej z plastikowych figurek przenosząc je na ekran TV. Twórcy włożyli dużo serca w tych bohaterów i widać, że kochali to co robili. Każda postać jest dopieszczona w każdym detalu. Trochę żałuje jedynie, że niektórym postaciom zmienili wygląd (np. Clawful) ale większości bohaterom wyszło to na dobre; np. postacie takie jak Evil-Lyn, Mer-Man, Hordak, Mantenna i inni wyglądają dużo korzystniej w kreskówce. Nie mogę się jednak czepiać kultowych zabawek wyprodukowanych na początku lat 80, które mają swój urok co by kto nie mówił i które sam kocham! :)
Twórcy kreskówki postarali się nawet o wielu różnych bohaterów, których zabrakło w serii zabawek. Do dzisiaj każdy z nas zastanawia się jakby wyglądały niektóre postacie w formie figurek. Niestety zadziałało to także w drugą stronę bo niektórych bohaterów, których wyprodukowało Mattel zabrakło w kreskówce od
Filmation. Nie ma takiej postaci jak Stinkor (czego bardzo żałuję), ciekawa postać humanoidalnego skunksa, który obezwładniał wrogów okropnym zapachem zyskując nad nimi przewagę w walce. Możliwe,
że artystom z Filmation wydawał się on nieco naiwny oraz niesmaczny.


Tylna część pudełka po figurce przedstawiająca Stinkora w ''akcji''
Nawet He-Man wymiękał od jego ''zapachu''! 

W drugiej części chciałbym wam przedstawić i przybliżyć ważniejsze postacie jakie wystąpiły w kreskówce, zarówno te dobre jak i złe. Myślę, że bez względu na to co lubimy  warto zwrócić uwagę na każdą postać. W wielu kreskówkach spotkałem się z czymś takim, że te ''dobre'' były nudne, płaskie i na siłę próbowały udawać fajnych a tak naprawdę mało co sobą reprezentowały, przez co często zwracałem uwagę tylko na tych ''złych'' bo byli ciekawi, efektowni i mieli mocne teksty; nie należeli do gangu nudziarzy. Film animowany  ''He-Man i Władcy Wszechświata'' pokazał coś innego. Skupił się na dobrych oraz złych bohaterach w takim samym stopniu. Pokochałem obrońców Eternii tak samo jak tych, którzy jej zagrażali. Każda postać zajmowała ważną część w tym świecie. Owszem bywały też postacie, które były epizodyczne ale nawet i tych nie sposób było zapomnieć i zastanawialiśmy się czy jeszcze powrócą?
Pozwólcie więc, że przedstawię wam Władców Wszechświata!


CI DOBRZY: 










He-Man / książę Adam – obdarzony przez Czarodziejkę magicznym mieczem, książę Adam zyskał potężną moc, dzięki  której przemienia się w najsilniejszego człowieka na świecie czyli He-Mana. Czerpie on potężną moc z zamku Posępnego Czerepu i  wykorzystuje ją do walki ze złem! Adam ma czworonożnego przyjaciela; Cringera - gadającego zielonego tygrysa, który z natury jest bardzo tchórzliwy. Pod postacią He-Mana przemienia go w nieustraszonego Kota Bojowego, którego dosiada podczas walki.  Adam trzyma w tajemnicy swoje alter ego by Szkieletor i jego banda nie dowiedzieli się kim naprawdę jest He-Man, mógłby w ten sposób narazić swoją rodzinę i przyjaciół. O sekrecie Adama wiedzą tylko trzy osoby; Czarodziejka, Duncan  Zbrojny Mąż oraz Orko. Na co dzień Adam udaje tchórza, który nie jest specjalnie zainteresowany walką i władaniem Eternią; dzień spędza na organizowaniu pikników i leniuchowaniu co doprowadza jego ojca króla Randora do ciężkiej gorączki. Adam jednak wie, że zło nie śpi i pod maską nieodpowiedzialnego chłopca bacznie czuwa nad losami Eternii!




Czarodziejka (Sorceress) – Strażniczka i opiekunka mocy , która spoczywa w zamku Posępnego Czerepu. Dobra, pełna miłości i dobrej energii kapłanka. Potrafi być litościwa i wyrozumiała nawet dla wrogów Eternii co nie znaczy, że jest bezbronna. Czarodziejka ma wielką moc, którą przewyższa nawet Szkieletora! Często pod postacią sokoła  (wówczas nosi miano Zoar) spogląda z góry na Eternie, pilnując czy na świecie nie dzieje się nic złego. Czarodziejka jest  prawdziwą matką  Teeli, jednak trzyma to dla bezpieczeństwa w sekrecie, wierzy, że córka przejmie kiedyś po niej opiekę nad mocą Posępnego Czerepu.

Zbrojny Mąż (Men-at-arms) – Jego prawdziwe imię to Duncan. Wspaniały wojownik oraz dowódca królewskiej Armii.  Duncan jest też bardzo dobrym mechanikiem i często dzień spędza w warsztacie gdzie konstruuje różne wynalazki, nowe rodzaje broni oraz machiny wojenne. Jest bardzo opanowany i spokojny, w walce często stosuje inne rozwiązania niż brutalna siła. Duncan jest przybranym ojcem Teeli, który znalazł ją jako niemowlę i uratował przed Wodnikiem (Mer-Manem). Widząc , że ma czyste serce Czarodziejka oddała mu córkę pod opiekę, nie mogąc jednocześnie wychowywać dziecka i strzec mocy Posępnego Czerepu. Gdyby ktoś dowiedziałby się, że Teela jest córką Czarodziejki, stała by się częstym celem ataków. Duncan jest wspaniałym przyjacielem i często służy dobrymi radami. Traci cierpliwość jedynie gdy Orko psoci w jego warsztacie.

Teela – Jest przybraną córką Duncana, który wyszkolił ją na prawdziwego wojownika. Teela jest kapitanem królewskiej straży. Do jej obowiązków należy też szkolenie księcia Adama, który jednak nie za bardzo przykłada się do lekcji  wodząc wzrokiem po dwórkach z pałacu lub myśląc tylko jak tu czmychnąć na ryby z Cringerem, co doprowadza Teele do wściekłości. Denerwuje ją beztroskość Adama oraz, że ciągle znika gdy dzieje się niebezpieczeństwo. Często powtarza, że powinien brać przykład z He-Mana. Teela zdaje się czuć coś do księcia Adama, ale wolałaby żeby był bardziej męski i odważny. Matką Teeli jest Czarodziejka, jest to jednak sekret o którym ona nie wie dla jej własnego bezpieczeństwa. Prawdziwy ojciec nieznany, podobno był wielkim i wspaniałym człowiekiem na Eternii, który zginął podczas walki. Teela jest odważną, pewną siebie i inteligentną kobietą.

Orko – Pochodzi z rasy Trollan, przyjaznych istot z innego wymiaru parających się magią. Orko jak i jego przedstawiciele zakrywają twarz w cieniu, pokazując ją tylko tym w których są zakochani. Orko w przeszłości uratował młodego księcia Adama, w podzięce król Randor mianował go na nadwornego magika. Czary Orko nie zawsze działają dobrze, często obracają się przeciwko niemu, tworząc komiczne sytuacje. Podobno w swoim świecie Orko jest wielkim magiem, inaczej ustawione bieguny na Eternii odwracają jego magię w przeciwną stronę.  Orko jest zabawny, miły i bardzo przyjacielski, wszyscy go lubią i kochają. Czasem tylko doprowadza Duncana do irytacji gdy mu naszkudzi w warsztacie albo trafi w niego żonglującymi jajkami ale i ten szybko się rozpogadza i mu wybacza te drobne i nieświadome psikusy. Orko z natury jest tchórzliwy ale zdarza mu się wykazać wielką odwagą w sytuacji gdy jego przyjaciele są w niebezpieczeństwie.

Król Randor i Królowa Marlena – Rodzice Adama, władcy Eternii. Król Randor jest wspaniałym władcą i wojownikiem. Często ma żal do syna za to, że unika walki i jest tchórzliwy. Chciałby żeby był taki jak He-Man i dużo od niego wymaga jako od następcy tronu. Królowa Marlena wierzy w syna i nie jest dla niego taka szorstka jak ojciec. Zdaje się podejrzewać, że Adam i He-Man to jedna i ta sama osoba.  Co ciekawe Królowa Marlena pochodzi z planety Ziemia. Statek, którym podróżowała wpadł  w wir meteorytów ulegając uszkodzeniu przez co zmuszona była lądować awaryjnie na planecie Eternia. Odnalazł ją młody król Randor i przygarnął do siebie. Oboje się zakochali w sobie. Po naprawie statku, Marelna zdecydowała, że zostaje na Eternii bo w końcu odnalazła swoje miejsce na ziemi i mężczyznę, którego kocha.

CI ŹLI: 









Szkieletor- Pan zła i destrukcji! Demon z innego świata, który pragnie zdobyć władzę nad Eternią czerpiąc moc z Posępnego Czerepu. Szkieletor jest bardzo inteligentny i sprytny,  jest mistrzem strategii, podstępu oraz czarnej magii; posiada magiczną moc, której chętnie używa podczas walki. Ponadto jest bardzo silny i jako jedyny na Eternii potrafi stanąć do walki z He-Manem na kilka krótkich chwil! Szkieletor pierwotnie był uczniem Hordaka, najeźdźcy z innego wymiaru. Po tym jak Hordak uciekł z pola walki zostawiając go samego, Szkieletor  znienawidził go i postanowił, że sam zdobędzie Eternie, tworząc własną grupę bojową, stając się tym samym przywódcą sił zła na Eternii!

Evil-Lyn – Tak samo zła jak i niebezpieczna! Evil-Lyn to prawdziwa mistrzyni czarnej magii a w dodatku prawa ręka Szkieletora, który potrzebuje jej mocy do spełniania swych niecnych planów. Mimo, że współpracuje ze Szkieletorem tak naprawdę udaje jego sojusznika. Jest bardzo ambitna i żądna władzy tak jak Szkieletor ale na boku obmyśla swoje własne plany co do Eternii; wykorzystuje Szkieletora i jego moc dla własnych celów, pozwalając mu jednak myśleć, że to on nią steruje.





Bestia (Beastman) – Pewny siebie ale niezbyt inteligentny siepacz Szkieletora. Ten pokryty rudą sierścią troglodyta posiada niezwykłą moc, dzięki której potrafi przejąć kontrolę nad dzikimi zwierzętami i bestiami różnej maści.  Moc rozkazywania zwierzętom wystarczająco zaimponowała Szkieletorowi aby przyjąć Bestie w swoje szeregi, w końcu kto by nie chciał mieć na usługach kogoś kto potrafi ujarzmić latające smoki czy szablozębne tygrysy! Bestia chyba jako jedyny jest oddanym sługą Szkieletora i nie ma większych planów co do Eternii.



Wodnik (Mer-man) –  Oceaniczny wojownik, ambitny i przebiegły. Jeden z pierwszych siepaczy Szkieletora. Podobnie jak Bestia, ten rybo-człowiek potrafi rozkazywać  wodnym zwierzętom. Bardzo niebezpieczny w swoim wodnym środowisku. Wodnik pragnie zemsty na He-Manie po tym jak go upokorzył, dlatego chętnie służy w szeregach Szkieletora, co nie znaczy, że nie ma własnych planów odnośnie Eternii. Pochodzi z Kryształowego Morza gdzie jest kimś na wzór władcy czy króla. Służąc  Szkieletorowi często współpracuje z Bestią.




Żelazno Szczęki (Trap Jaw) – Cyborg i kryminalista z innego świata, który chętnie służy Szkieletorowi zachęcony podbojem Eternii. Ten pół-robot  pół-człowiek posiada żelazne szczęki, które przegryzają najtwardszą stal. Jego największym atutem jest mechaniczne ramię, do którego może przykręcać różne bronie i przedmioty, na przykład takie jak karabin laserowy, energetyczny łuk, hak, szczypce czy nawet harpun z liną! W dwóch słowach, uzbrojony i niebezpieczny!



Mam nadzieję, że rzetelnie udało mi się przedstawić naszych bohaterów. Jest ich oczywiście znacznie więcej ale chciałem wymienić przede wszystkim tych, którzy najczęściej przewijają się przez odcinki i mają dużo więcej do powiedzenia niż pozostali. Postacie są barwne i bardzo charakterystyczne a każdy z nas może wybrać z pośród tej gamy swoich faworytów. Moimi ulubieńcami są: Szkieletor, Mer-Man, Czarodziejka, Orko, Teela oraz Men-at-arms. A wy kogo lubiliście? Piszcie w komentarzach kto był waszym ulubieńcem! :). Filmation bazując na zabawkach Mattel, stworzyło ciekawy świat zamknięty w animacji, który pomimo, że był mroczny i tajemniczy nie odstraszał dzieciaków od oglądania. Oglądaliśmy wszyscy i prawie każdy z nas wrzeszczał na podwórku ''Na potęgę Posępnego Czerepu!''. Jedni chcieli być Szkieletorem a inni He-Manem a jeszcze inni po prostu obklejali na spokojnie drzwi swojej szafy naklejkami  z gum balonowych ''He-Man'' patrząc z dumą jak ta kolekcja rośnie. Świat ''Władców Wszechświata'' był pełen magii, która przeniosła się z ekranu TV na świat dziecięcych marzeń i fantazji. Większość z nas wyrosła na tej historii i nawet teraz jako dorośli, gdzieś tam w środku pamiętamy tych bohaterów. Pozostaną w naszych sercach strzegąc naszych wspomnień do końca świata i o jeden dzień dłużej.

Pozdrawiam!

Keeper


DODATEK:

Naklejki z gum balonowych ''He-Man''. Pamiętacie? :) Ech.. jak patrzę na te naklejki to wydaje mi się, że czuję zapach tej gumy oraz opakowania - po prostu kawał porządnej nostalgii! :)
(skany naklejek umieszczone za zgodą Eweliny; autorki bloga http://kolekcjafigurek.blogspot.com/)







niedziela, 4 września 2016


  HE-MAN I WŁADCY WSZECHŚWIATA CZ. I




Był początek lat 90 godz. 19:30 a telewizor ustawiony był przypadkiem na kanał Polsatu. Na ekranie moim oczom ukazał się błysk i wielkie napisy tytułowe, po czym zaczęła przygrywać wesoła muzyczka. Pojawiła się miła postać opisując fabułę i przedstawiając poszczególne postacie. Wszystko było w ciemnej tonacji, niby kolorowe ale jednak mroczne. Zobaczyłem wojowników, miecze, lasery, pioruny, magie, przedziwne zwierzęta i wiedziałem, że już pokochałem tą animację. Tak, była to kreskówka ‘’He-Man and the Masters of the Universe’’ czyli po naszemu ‘’He-man i Władcy Wszechświata’’.  Jest to jeden  z tych filmów animowanych, który naprawdę miło wspominam z okresu dzieciństwa. Pod koniec lat 80 i początku 90 He-Man w Polsce był prawie wszędzie; w gumach balonowych były naklejki do zbierania, w sklepach i kioskach Ruchu pojawiły się figurki a w TV puszczali kreskówkę. ‘’He-man I władcy wszechświata’’ został wyprodukowany przez amerykańskie FILMATION w latach 1983-1985 na podstawie zabawek Mattel, które powstały jeszcze wcześniej na początku lat 80.  W Polsce bajka po raz pierwszy pojawiła się dwa lata później czyli w 1987 roku i emitowała go stacja TVP2.  He-Man w Polsce cieszył się ogromnym powodzeniem; kreskówka była prosta i czytelna, przedstawiała klasyczną walkę dobra ze złem, a na koniec każdego odcinka był  
przedstawiony morał, który uczył najmłodszych jak postępować w życiu, co cieszyło rodziców, że ich pociechy łykną trochę nauki jak być dobrym lub rozpoznać dobro od zła. Bo taka była owa kreskówka, uczyła nas żeby wybaczać nawet wrogom. Ba! Skłaniała nas wręcz do tego, żeby wyciągnąć do nich rękę i pomóc im jak będą w tarapatach, mimo, że od nich tego nie dostaniemy. Bajka tak naprawdę oprócz dobrej animacji, perypetii bohaterów i ciekawych walk z potworami pokazywała ukryte drugie dno. Ile razy He-Man pomógł Szkieletorowi wyjść cało z opresji to nie zliczę; pomagał jemu jak i jego siepaczom. Wiedział, że oni nigdy tego nie zrozumieją ale on sam za to będzie miał czyste sumienie, że nie zostawił nikogo na pastwę okrutnej śmierci, bo uważał, że nikt na to nie zasługuje. Taki był właśnie He-Man; uczył nas wyrozumiałości wobec każdej żywej istoty. Wielokrotnie też pokazywano jak bohaterowie sił dobra i zła jednoczyli się na kilka chwil by zwyciężyć wspólnego wroga. To kolejna rzecz, która nas uświadamia, że czasami warto odłożyć kłótnie na bok by wzajemnie sobie pomagać oraz, że w każdej osobie można znaleźć zalążek dobra nawet jeśli jej zewnętrzna postawa mówi nam co innego.            

Książę Adam w siedzibie Czarodziejki


Historia w ‘’He-Man i Władcach Wszechświata’’ opowiada o tym jak książę Adam dostał od pewnej Czarodziejki miecz dzięki któremu potrafił przemienić się w He-Mana, najpotężniejszego człowieka na świecie, który służył dobru i zwalczał zło. Swą moc czerpał z zamku Posępnego Czerepu, którą za wszelką cenę chciał zdobyć jego arcy-wróg Szkieletor. Historia jak wspomniałem jest banalna, ale jeśli  przyjrzymy się innym aspektom, które są obok tego to całość wygląda imponująco dobrze.  Twórcy stworzyli duże universum czerpiąc garściami z historii zamieszczanych w mini komiksach dodawanych do zabawek od Mattel, universum, które nie ma początku ani końca, które można rozbudowywać  i zmieniać dowolnie wedle naszej wyobraźni.


Transformacja księcia Adama w He-Mana


Oceniając dziś tą bajkę, dostrzegam właśnie różne ukryte między wierszami przesłania, których nie widziałem jako dziecko. Wtedy interesowało mnie tylko to co widziałem na ekranie – dziś dostrzegam znacznie więcej. Postacie występujące w He-Man jak na tak starą kreskówkę są bardzo rozbudowane i w ogóle nie są płaskie. Każda postać ma własny charakter i historię z przeszłością co pozwala wniknąć w ich świat bardzo szybko. Teraz jako dorosły człowiek, chciałem sobie przypomnieć tą bajkę i wciągnęła mnie niesamowicie, oglądałem jeden odcinek za drugim. Z żalem stwierdzam, że żadna inna nowsza kreskówka z lat 90, które uwielbiałem nie miała tak ciekawej, rozbudowanej historii i bohaterów. Z jeden strony Zamek Posępnego Czerepu, który skrywał w sobie potężną moc wraz z kapłanką, która jej strzegła a z drugiej zaś Wężowa Góra Szkieletora, z której sączył się jad. Wszystko to było takie mroczne i pogańskie. 
Bardzo dobrym pomysłem było umiejscowienie fabuły na fikcyjnej planecie Eternia. Twórcy mogli sobie pozwolić na popuszczenie wodzy fantazji i wymyślenie przedziwnych bohaterów i zwierząt. Bo kto wie, jakie bestie i ludy żyją na innych planetach – nikt im nie zarzuci, że wprowadzają dzieciaki w błąd.  Historia dzieje się jednak w naszym wymiarze bo wielokrotnie w kreskówce jest wspomniana nasza rodzima Ziemia (Matka Adama, Królowa Marlena jest ziemianką, która trafiła przypadkiem na Eternie!).
W kreskówce oprócz ciekawie opowiedzianych historii, barwnych postaci i walk, znajdziemy dużo ciepła, humoru i przyjaźni. Nawet negatywne postacie wzbudzają naszą sympatie - każde dziecko spotkane na podwórku lubiło Szkieletora i każdy chciał mieć jego figurkę. Zapewne sam Szkieletor by się zdziwił, że jest tak popularny pośród ziemskich, polskich dzieci dyskutujących w piaskownicy o jego poczynaniach i wątpię żeby był tym uradowany ;). 

''He-man i Władcy Wszechświata'' to kreskówka niebanalna, a co lepsze w ogóle się nie zestarzała przez te wszystkie lata. Ogląda się ją dziś tak samo dobrze jak kiedyś a nawet lepiej, w przeciwieństwie do innych nowszych od niej animacji, które mocno posunął czas i wzbudzają  dzisiaj mieszane uczucia.



To jeszcze nie koniec mojej opowieści! W następnej części postaram się opisać dla was poszczególne, ważniejsze postacie jakie wystąpiły w tej epickiej kreskówce jaką jest bez wątpienia ''He-Man i Władcy Wszechświata''!

C.D.N.