Wojownicze Żółwie Ninja w kioskowym wydaniu cz. 5 -
AMICABLE HERCULEAN, czyli czysta esencja gumowej osobliwości ! :)
Z pewnością wielu spośród was, którzy zawzięcie śledzą moja stronę już u zarania czasu jej istnienia, doskonale pamięta jak bezlitośnie katowałem wszystkich tu zebranych, wielce absorbującą serią gumowo-plasticzanych figurek prosto z odmętów zakurzonych wystaw kiosku Ruchu, gdzie podczas snucia wielorakich teorii spiskowych, często-gęsto, entuzjastycznie, żeby nie powiedzieć wręcz fanatycznie, prezentowałem, szeroką gamę, polsko-chińskich podróbek Wojowniczych Żółwi Ninja, które, a i owszem, w arcy-szczególny sposób, cieszyły nas w pamiętnych czasach, beztroskich lat naszego dzieciństwa. Moi kochani, żeby was i tym razem nie zawieść oraz tradycji stało się zadość, postanowiłem uraczyć was, a jakże wspaniałomyślnie, kolejną częścią, aczkolwiek tym razem w dość osobliwej formie, Zmutowanych Mutantów prosto z odległej, post-komunistycznej przeszłości, pełnej niezrównanych dziwów, cudów, tudzież tworów i potworów! :-)
Aby wam przybliżyć ową, zupełnie niechcianą, czy też zapomnianą przez świat, nader groteskową, a co więcej absolutnie nietuzinkową serię Zamaskowanych Mutantów, musimy po raz kolejny zasiąść za stery z deka przerdzewiałego już, wehikułu czasu i przenieść się tym razem do 1990 roku, kiedy to mój nowo-poznany osiedlowy koleżka, próbując mi wcisnąć bez mała, kity o nigdy wcześniej niespotykanych zabawkach, bajerzył o nowej serii Wojowniczych Żółwi Ninja bazującej, jak mu się wówczas wydawało, na klimacie ''Rambo'' czy też może i ''Commando''.
Niedługo zaś po tym incydencie, dla mnie wręcz, na skalę światową, dowiedziałem się, że ta pełna osobliwości, seria kuriozalnych figurek, miała swoją własną nazwę pt. ''Amicable Herculean'' co w wolnym tłumaczeniu oznacza tyle co ''Przyjazny Herkulesowy'', cokolwiek to też miało znaczyć. Figurki były pakowane klasycznie w dość ładny, lśniący blister, a każdą z postaci wyróżniała jedynie odmienność w barwach zmutowanej głowy oraz stylowych oksów na lato. Warto wspomnieć, że każda z figurek wyposażona była w randomowe akcesorium w postaci katany, sai oraz włóczni.
Pytając o producentów tej, a jakże zaskakującej serii podróbek Zamaskowanych Mutantów, wiadomo niewiele, a będąc bardziej precyzyjnym, niewiadomo absolutnie nic. Na kartoniku blistra wybito jedynie numer serii ''898A'' oraz kraj produkcji, gdzie w tym wypadku z dumą prezentował się podpis ''Made in China'', co mogło być też nie lada przykrywką dla tajwańskiej szajki producentów nieautoryzowanych zabawek dla dzieci.
Chociaż w dzieciństwie seria ''Amicable Herculean'' bawiła mnie do łez, to jednak obecnie, wciąż będąc fanatykiem Wojowniczych Żółwi Ninja, wspominam tą czystą groteskę z ogromną dozą sentymentu. Sam projekt figurek, był wcale nie najgorszy, a i jakość tworzywa, jak na tamte czasy, była akuratnie trwała, zapewniając zabawę na bardzo długie lata. Z pewnością nie nazwałbym tych figurek ''Plastikowym Barachłem'', jak niektórzy znawcy tematu po fachu, lecz fenomenalną podróżą w magiczny świat dzieciństwa! Twórcom ''Przyjaznego Herkulesa'', bo jak mniemam tak właśnie miała brzmieć poprawna nazwa ich pierwszorzędnej produkcji, udało się stworzyć figurkę, która wizualnie zawierała w sobie flagowe cechy znanych marek dla dzieci, stanowiąc cienką granicę pomiędzy serią figurek He-Man, WWE Wrestlers oraz Ninja Turtles, co wówczas większość dziatwy bloku wschodniego, przyjęła z nielichym entuzjazmem! Mimo iż obecnie seria ''Amicable Herculean'' stanowi absolutną osobliwość w świecie figurkowych podróbek, to jednak nadal jarzy się w niej pewna, malutka cząstka lat naszego dzieciństwa, którą zrozumieją tylko nieliczni, wychowani w zamierzchłych czasach, post-komunistycznych osiedli! :-)
A wy jak wspominacie tą fikuśną gumo-odnogę ,Wojowniczych Żółwi Ninja? :)))
COWABUNGA!!! :-)
![]() |
BAD DUDES!! |
Dobrego dnia!
Keeper :)