wtorek, 4 lutego 2025

QUATTRO ARCADE 4

CZYLI KULTOWA ZŁOTA 4 OD BIC NA KONSOLĘ PEGASUS!


  Jest rok 1994, dobre trzy lata po premierze pamiętnej konsoli Pegasus MT-777DX, którą w tym czasie ciągle ogrywam jak szalony przed domowym telewizorem. Tym czasem piętro wyżej, niczym Filip z konopi niespodziewanie wyskakuje sąsiad z najnowszym modelem Pegasusa IQ-502, którego dzieci z podwórka i w tym również ja, widziały tylko na stronach reklamowych komiksów TM-Semic. Tak jak w przypadku modelu 777DX i tym razem do konsoli został dołączony combo-kartridż zawierający pakiet gier, jednak nie była to kultowa już dzisiaj składanka 168 in 1, a zupełnie coś innego. Żeby to zweryfikować dokładniej, od razu pożyczam po sąsiedzku moje ukochane 168 in 1, w zamian dostając żółtą ''dyskietkę'' o obłym kształcie, podpisaną jako Quattro Arcade 4, potocznie zwaną Złotą 4 lub też Golden 4. 168 gier tylko za 4? Poczułem się z miejsca jak skończony frajer. Na szczęście była to tylko tymczasowa wymiana na dzień lub dwa! Po przyjściu do domu natychmiast wduszam tajemniczy kartridż do wnętrza slotu, mojej zawsze głodnej wrażeń konsoli. Mniam! Jednak szybko zaliczam czołówkę z rozczarowaniem, bowiem już na starcie wita mnie sucha i beznamiętna plansza  z listą czterech gier do wyboru. Żadnego animowanego tła, żadnej rakiety, gwiazd, skocznej muzyki, czy loga Contry. Myślę sobie - bieda! Na tym polu jednak 168 in 1 nadal wiodło główny prym.  Mimo to moją uwagę zwróciło niemal od razu kilka gier z tego, a jakże nietuzinkowego menu o szaro-zielonej barwie papieru toaletowego z Biedry. Jednak tak jak nie ocenia się książek po okładce, tak i nie powinno się oceniać gier po ekranie tytułowym menu. A więc do rzeczy. Kartridż Golden 4 zawierał, aż dwie gry platformowe, jedną logiczno-zręcznościową i jedną sportową. Mimo znikomej liczby tytułów, składanka serwowała jednak całkiem niezły zestaw gier, gdzie każdy mógł znaleźć coś dla siebie, wedle swoich upodobań i wysublimowanych gustów. Myślę, że gry zostały starannie dobrane z głową, a nie na łapu-capu, jak większość chińskich składanek z tamtych lat, byle napchać jak najwięcej szrotu.  Pozwólcie więc, że przybliżę wam co nieco gry, które znalazły się na kultowej już dzisiaj Złotej 4.




A WIĘC CO TAK NAPRAWDĘ KRYJE W SOBIE ZŁOTA 4 ?




Soccer Simulator - Najprostsza i zarazem najbardziej kultowa gra w gałę na konsolę Pegasus. Naszym celem jest oczywiście pokonanie innych drużyn oraz zdobycie mistrzostw. Dodatkowo gra zawiera tryb dla dwóch graczy, w opcji kooperacji i rywalizacji, dzięki czemu można było na szybko pograć w 8-bitową szmatę po szkole z kolegą. Z pewnością na konsolę Pegasus znajdą się inne liczne gry w Piłkę Nożną, a tytuł może i charakteryzuje się mocno minimalistycznym designem, ale zyskuje za to w całym swym obrazie na grywalności, bijąc na głowę nawet Fife 95. Jako ciekawostkę warto wspomnieć, że na trybunach często można zauważyć logo słynnej polskiej firmy komputerowej Optimus, oraz kanadyjskiej grupy od branży gier video Camerica. Reasumując uważam, że to gra warta uwagi. Rozgrywka Soccer Simulator jest łatwa i przyjemna, a co więcej miło wspominana nawet przez przeciwników gier sportowych.




Go! Dizzy Go! - Dizzy kultowe jajko znowu w akcji! Tym razem mamy do czynienia z gatunkiem gry logiczno-zręcznościowej labiryntówki. Naszym głównym zadaniem jest spacer po danej planszy, unikanie przeciwników i zbieranie owoców. Dodatkowo nasze sympatyczne jajko może zbierać przeróżne power-upy, które dają mu określoną moc i umiejętności, takie jak np. szybkie chodzenie czy zatrzymanie czasu. Owoce należy zbierać w określonej kolejności, aby uzyskać maksymalny bonusowy wynik, jednak nie jest to wymagane. Dla urozmaicenia naszej rozgrywki, plansza może samoistnie zmieniać swoją konstrukcje podczas toku trwania gry. Niektóre bloki możemy też sami przesuwać, ustawiając je dla własnych korzyści, np. żeby utorować sobie drogę, uwięzić przeciwnika lub zmienić pole jego manewru. Gra oprócz standardowej rozgrywki, oferuje nam również opcję zabawy dla dwóch graczy, która polega na rywalizacji dwóch jajek, w tym przypadku Dizzego i Denzila w walce o punkty. Fabuła gry, jak zwykle z resztą w tej serii, przedstawia się nienagannie. Tym razem zły czarownik Zaks, podczas leśnego pikniku, porywa przyjaciół Dizzy'ego; Dylana, Dore, Dozy, Daisy oraz Dziadka Dizzy, wysyłając każdego z nich osobno prosto w złowrogie i tajemnicze miejsca. Dizzy i Denzil muszą przejść labirynt czarownika i uratować swoich przyjaciół nim będzie za późno. Czy uda im się odzyskać sympatycznych mieszkańców Yolkfolk? To już zależy od was samych gracze!





Boomerang Kid - Klasyczna platformówka, która z początku powinna wydawać się synonimem dobrej zabawy. Tak jednak nie jest. W grze wcielamy się w sympatycznego, jak również puszystego chłopca, który rusza w podróż w celu zebrania wszystkich bumerangów na świecie. Po drodze napotyka przeróżne przeszkody, upiory oraz dzikie zwierzęta, które pragną udaremnić mu ten zamiar. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie brak możliwości atakowania wrogów tytułowym bumerangiem. Nasz leniwy i tłusty kolega, do dyspozycji ma tylko skakanie, które ma nam pomóc w unikaniu przeciwników oraz przeszkód. Pamiętam jak dzisiaj, gdy za dzieciaka pewnego pięknego dnia na pożyczonej od sąsiada Złotej 4 próbowałem, jak sugerował mi też sam tytuł , nadaremno odnaleźć sposób aby miotać w węże bumerangiem. Tak się jednak nie stało. Pozostały jedynie złe wspomnienia i frustracja. Ponadto nasz bohater ginie od jednego ciosu, a nawet od upadku z bardzo niskiej wysokości, co też wcale nam nie uprzyjemnia całej rozgrywki. Sama w sobie jednak to gra pełna wyzwań i na pewno odnajdzie swoich zwolenników.





Super Robin Hood - Kolejna i tym razem udana gra platformowa, którą znajdziemy na składance Golden 4. Tytuł swoim znakomitym klimatem oraz designem niemal od razu przywodzi na myśl klasyczne platformery dostępne w tamtym czasie na komputery PC, C64 oraz Amiga. W grze wcielamy się w tytułowego Robin Hooda, który ma za zadanie nieco uszczuplić ze złota wszystkie zamkowe piwnice szeryfa Nottingham oraz i przede wszystkim, uratować z jego obleśnych łap Lady Marrion. Podczas rozgrywki przyjdzie nam oczywiście też mierzyć się z jego tępymi żołdakami, mając do obrony jedynie nasz słynny łuk oraz umiejętności skakania i kucania, które w zależności od sytuacji trzeba sprytnie wykorzystać. Po drodze będziemy zbierać skarby, serduszka do uzupełniania życia oraz klucze, które będą otwierać nam kolejno przejścia do dalszych części zamkowych lochów. Sama w sobie, gra wbrew pozorom nie jest wcale długa i można ją ukończyć w miarę szybko, jednak należy pamiętać, że tytuł to klasyczna gra logiczno-zręcznościowa, więc i tutaj musimy jednak trochę pogłówkować, zanim nasz bohater dotrze do końca i odzyska swoją ukochaną. 




TROCHĘ HISTORII...


    Zanim jednak nasza Złota 4 trafiła na konsolę Pegasus, wcześniej była znana w USA użytkownikom komputerów Commodore 64 oraz Atari, jak również konsoli NES. Wersja na konsolę Pegasus różniła się od NES-owej, nie wiedzieć czemu dwoma tytułami, gdzie zamiast Treasure Island Dizzy i Linus Spacehead, zamontowano wyżej wspomniane Soccer Simulator i Go! Dizzy Go!. Pudełko jednak było skopiowane w 100% z wersji NES, do tego z małą wpadką, ponieważ  z tyłu pudełka nadal wspomniane były gry Treasure Island Dizzy i Linus Spacehead mimo, że na przodzie kartonika oraz etykiecie kartridża był już zupełnie nowy zestaw gier. Wprawne oko od razu zauważy i tym razem kolejny błąd ze strony producenta, bowiem  na przedniej okładce pudełka gry, zamiast Quattro Arcade 4 znajduje się tytuł Quattro Adventure 4, będący z kolei przynależny do zupełnie innej już kompilacji gier, niż znane nam Golden 4. Za sprowadzenie Złotej 4 do Polski odpowiedzialny był jak zwykle nieoceniony BobMark, który chcąc przetrwać na polskim rynku branży gier video, postanowił mocno zainwestować w gry na licencji od CodeMaster. W tym celu podpisał umowę z tajwańską firmą REALTEC, znaną bliżej nam jako BIC, którą była odpowiedzialna między innymi za produkcję gier od CodeMaster. Co ciekawe Złota 4 sprzedawana była w Polsce aż w trzech wariantach dystrybucji; luzem bez pudełka, w pudełku, oraz jako dodatek do konsoli Pegasus IQ-502. Na tle innych dyskietek dostępnych wówczas na konsolę Pegasus, kartridż Złotej 4 wyróżniał się mocno zaokrąglonymi rogami, oraz pięknym słoneczno-żółtym kolorem obudowy. Także wygrawerowane logo BIC na obudowie kartridża sugerował, że mamy do czynienia z nową i lepszą, niespotykaną wcześniej marką. Ten zupełnie nowy design szybko zyskał rzeszę wiernych fanów wśród nowych pokoleń lat 90-tych, które po dziś dzień miło wspominają tą składankę jako nierozłączną część swojego dzieciństwa. 

Kompletny zestaw Golden 4


    Warto wspomnieć, że obudowa z serii BIC znalazła również późniejsze zastosowanie przy pirackich dyskietkach na Pegasusa z przełomu lat 1997-200X. Tym razem jednak oprócz żółtej barwy tak typowej dla serii BIC, mieliśmy do dyspozycji całą gamę kolorów w odcieniu tęczy, a dla najbardziej wysublimowanych gustów wyjadaczy gier Pegasus, był także serwowany brokat na dokładkę. Niemniej zabrakło już markowego loga BIC na froncie obudowy, które też zbytnio by się kojarzyło z oryginalną serią gier od CodeMaster, niechybnie zwracając przy tym czujną uwagę organów prawa i ścigania.


    Na moje szczęście jednak, szybko odzyskałem swoją ukochaną składankę 168 in 1, a do Złotej 4 nigdy później już nie wróciłem, aż do teraz. Po pierwsze żaden z moich dobrych kolegów, nie miał jej w swoich zbiorach, a z sąsiadem piętro wyżej nie powiem żebym się specjalnie kolegował, gdyż wówczas był trochę ode mnie młodszy. Nigdy też nie prosiłem rodziców żeby mi kupili Złotą 4. Powód? Niespecjalnie rzuciła mnie w tamtym czasie na kolana, mając do dyspozycji dużo lepsze gry akcji na konsolę Pegasus, szybko zapomniałem, o tak słynnej dzisiaj Złotej 4. Dopiero w 2007 roku gdy powróciłem na nowo, w formie hobbystycznej do Pegasusa, dostałem swój egzemplarz wraz z całą siatą różnych dyskietek, od kolegi z innego miasta, za jedną, czy dwie butelki piwa marki Żywiec. Aż się łezka w oku kręci. (Gdy przypadkiem Daniel kiedyś natrafisz na ten artykuł, z pewnością rozpoznasz swój kartridż na zdjęciu, o tak charakterystycznie przetartej etykiecie! :) ).

PODSUMOWANIE GOLDEN 4

    Co tak naprawdę sądzę? Ano uważam, że jak najbardziej warto mieć w swojej kolekcji kompilacje gier od CodeMaster, zarówno Golden 4 jak i Golden 5, najlepiej całe i kompletne. Taki zestaw to świetne dopełnienie zbiorów każdego kolekcjonera, jako pielęgnacja ważnej części historii konsoli Pegasus. Same gry to perełki, które warto znać. Tak jak wspomniałem wcześniej, każda z gier posiada swój własny unikatowy klimat, dostosowując się do upodobań nawet najbardziej wybrednych wyjadaczy konsoli Pegasus. Nawet jak ktoś, nie jest szczególnym fanem gier od CodeMaster, to z pewnością nie będzie wybrzydzał, grając w składankę Quattro Arcade 4, niosącą ze sobą całą gamę pozytywnej energii lat 90-tych.

A wy jak dzisiaj wspominacie kultową Złotą 4 na konsolę Pegasus?

Dobrego dnia!

Keeper :-)